Rozdział 12. Drugiego Listu do Koryntian zawiera zapis o niesamowitym przeżyciu apostoła Pawła, w którym został on uniesiony do trzeciego nieba. W związku z tym przeżyciem, szatan dał swego posłańca (greckie angelos satana – szatański anioł, zwiastun, posłaniec), by poniżyć Pawła; by przeciwstawić się wielkiemu objawieniu, które Paweł otrzymał. Apostoł trzykrotnie prosił Pana, aby to zło „odstąpiło” od niego. I wtedy Chrystus mu odpowiedział:

„I powiedział mi: Moja łaska wystarcza ci, bo moc w słabości dojrzewa” (tłumaczenie własne).

Ta Pańska odpowiedź jest wspaniała! Jej głównym przesłaniem jest potęga łaski Bożej. Potęga, która jest absolutnie wystarczająca, aby pokonać „posłańców” szatana.

Przekazując to słowo Pana, Paweł zastosował greckie wyrażenie arkeo, które tłumaczymy jako być silnym, być wystarczającym, być zaspokojonym, być zadowolonym, bronić, odpędzać, być w posiadaniu niezawodnej siły (Grecko-polski Słownik Stronga, hasło G714). Łaska Pana miała być dla Apostoła Narodów jedynym i doskonałym orężem w jego zmaganiu się z przeciwnikiem.

Powyższe słowa Chrystusa pokazują, że łaska Boża przynosi do życia człowieka wszystko, co jest mu potrzebne do obrony przed szatanem i jego posłańcami. Wyposaża człowieka w niezawodną siłę, daje moc i zaspokojenie każdej potrzeby w życiu.

Paweł doskonale wiedział, o czym Pan mówił, gdyż w jego życiu nie brakowało ucisków, prześladowań, czy bolesnych doświadczeń. To właśnie one stały się „kolcem ciała” (gr. skolops te sarki – kolec, cierń, oścień cielesnej, ludzkiej natury). One powodowały, że odczuwał on bezsilność, słabość, kruchość swojej osoby. One go poniżały i wystawiały na pośmiewisko. Rzucały mu wyzwanie, chcąc wykazać, że żaden z niego apostoł Jezusa, żaden sługa Boga, ale zwykły, słaby człowiek.

W tych wszystkich złych doświadczeniach apostoł miał polegać na łasce Chrystusa. Doznając słabości swej ludzkiej natury, uczył się posługiwać mocą Bożą. Zmagając się z sytuacjami, które dowodziły jego kruchości, używał tego, co Bóg w swej łasce, umieścił w nim – mocy Ducha Świętego.

Paweł w wielu swoich listach wykładał prawdę o łasce Bożej, objawionej w Chrystusie. Jeśli ująć ją w kilku słowach, to: całe zło upadłej, grzesznej natury człowieka, zostało zakryte i unieważnione przez dzieło odkupienia, jakie dokonał Chrystus. To wszystko, co Jezus zrobił przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, rozwiązuje problem grzechu człowieka i jego skutków. Co więcej, w tym odkupieniu człowiek otrzymał wszelkie dobre dary i błogosławieństwa, dzięki którym może on żyć w sposób spełniony i szczęśliwy. Bóg w swej łasce, w Chrystusie, przygotował człowiekowi wszystko, co jest potrzebne do życia. Rodząc człowieka na nowo z Ducha i Słowa, Bóg umożliwił mu korzystanie z tych darów przez wiarę, zaś chrzcząc go w Duchu Świętym, wyposażył go w ponadnaturalną moc Bożą, aby umiał poruszać się w tym bogactwie łaski.

To wspaniały obraz życia nowego człowieka! Życia, w którym Chrystus zatroszczył się o wszystko. Życia, które toczy się w niesprzyjającym ziemskim środowisku, pełnym wrogości, ucisku i zła. Te niedogodności stają się okazją do używania Bożego oręża, jakie otrzymaliśmy w łasce. Jest nim wiara w Słowo pełne mocy Ducha Świętego.

To nie jest tak, że każdy wierzący człowiek natychmiast będzie umiał w pełni korzystać z całego dobrodziejstwa łaski Bożej; tego trzeba się nauczyć. Dlatego Pan Jezus powiedział do Pawła, że Jego moc „dojrzewa” (lub doskonali się, osiąga dojrzałość). Jest to proces, w którym słabości ludzkiej natury stają się powodem, przez który sięgamy po moc Bożą. Bożym zamysłem nie jest dręczyć swoje dzieci złymi przeżyciami w celu ich wyszkolenia. To życie na ziemi, w ciele, pełne jest zła, które atakuje wierzących, stawiając ich w sytuacji bezsilności czy słabości. Bóg nie pozostawił ich bezbronnych wobec tych ataków. W swej wielkiej łasce wyposażył Kościół w oręż do zwycięskiej walki. Używania tego oręża musimy się uczyć. Co dnia możemy poznawać Słowo Boże dzięki objawieniu, jakie daje Duch Święty. To tworzy w nas wiarę. Wiara przyjmuje wszystko, co Jezus nam dał w łasce.

Stąd, każda zła okoliczność staje się sposobnością do użycia, przez wiarę, mocy Bożej. Działanie mocy Bożej przynosi chwałę Jezusowi. Dlatego Paweł napisał:

„Z największą przyjemnością będę szczycił się w mojej bezsilności, by zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w słabości, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach i uciskach dla Chrystusa. Kiedy, bowiem, jestem bez siły, wtedy jestem mocny” (2Kor 12:9-10).

Apostoł zrozumiał, że jego słabość staje się okazją do użycia mocy Boga. Wielkość tego zjawiska polega na tym, że człowiek uświadamia sobie, iż tam, gdzie kończą się jego możliwości, zaczynają się Boże. Co więcej, Paweł pokazuje, że słaby człowiek otrzymał od Boga za darmo zdolność używania potężnej mocy Bożej. To dar łaski, niezależny od samopoczucia czy zasług człowieka. Działający przez wiarę.

Życie w świadomości, że łaska Boża jest wystarczająca, by pokonać wszelkie przeciwności, jest zachęcające. Gdy znajdujesz się w trudnej sytuacji, wiedz, że Bóg już zapewnił w swej łasce wszelkie środki, dzięki którym możesz zwyciężyć. Sięgaj po te dary przez wiarę.

 

Pastor Jacek Gromadzki