Dlaczego dzieci są ważne? Kim jest dziecko? Jak długo trwa dzieciństwo? Jakie są role dzieci w różnych okresach ich rozwoju? Co dzieci wnoszą do naszego życia? Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się nad odpowiedzią na te pytania?
Po przeczytaniu książki pt. ”Zbyt małe, by zignorować” (Wess Stafford i Dean Merrill) moje spojrzenie na dzieci już nigdy nie będzie takie samo, tj. tak płytkie jak dotychczas. Zbyt często mamy skłonności do patrzenia na dzieciństwo jak na wstęp do prawdziwego życia. W naszej ocenie jest to wrażliwy okres, który trzeba jedynie przetrwać, po to by w końcu zająć się poważnym zadaniem, czyli byciem produktywnym członkiem rodziny. W wyniku takiego nastawienia mówimy o dzieciach jako o ”świecie jutra” lub „przyszłości kościoła”. Choć sformułowania te brzmią bardzo szlachetnie spychają one wartość dziecka do sfery „któregoś dnia”. Któregoś dnia one coś wniosą, któregoś dnia na coś się przydadzą, któregoś dnia będą ważne. Któregoś dnia. Nie dzisiaj.
Dzieci, najmniejsi i najsłabsi członkowie rodziny często płacą największą cenę za grzechy naszego upadłego świata. Znajdują się one jednak na najniższej pozycji w wielkich światowych instytucjach. Powodem tego, że dzieci nie stanowią priorytetu dla wielkich instytucji jest niewidzialna bitwa duchowa tocząca się o każde dziecko.
W łonie matki w cudowny sposób zostaje utkane każde dziecko. I choć niektóre dzieci rodzą się z wadami, które rozdzierają serca rodziców, Bóg może działać w życiu każdego z nich, objawiając swoją chwałę i miłość. U Boga bowiem nie ma błędów. Dzieci zostały stworzone, by rosnąć i rozwijać się, rozkwitać i osiągnąć pełnię potencjału, jaki dał im Bóg. On z miłością powiedział w księdze Jeremiasza 29:11: „Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was – mówi Pan – myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją”.
Być może dzieci nie są w stanie nam, dorosłym dać tego, co materialne, ale szczodrze dają wszystko, co mają tym, których kochają i którym wierzą: uściski w porze chodzenia spać, wymagające zarówno rąk jak i nóg, uściski całym ciałem wśród chichotów i śmiechu, których nie kupi się za żadne pieniądze, serie pocałunków na policzku, uściski dłoni, pulchne małe paluszki złączone w prostej, szczerej modlitwie, która wznosi się jak najlepsze perfumy do serca samego Boga. Te rzeczy są bezcenne i nawet bardziej niż wystarczające. Niewiele darów na ziemi jest tak cudownych, jak miłość dziecka.
Musimy rozpocząć dzisiaj dawać naszym dzieciom czas, uwagę, szacunek i zaangażowanie, na jakie zasługują i jakich wymaga od nas Bóg. Dzieci powinny wiedzieć, że są cenione, ważne i, co najważniejsze, że są ważne dla Jezusa. Dzisiaj jest czas na to, by kształtować dziecięcego ducha, charakter i wartości. Dzisiaj jest czas, by pomóc im budować marzenia. My, rodzice, jesteśmy powołani do tego, by zapewnić dzieciom bezpieczne i przyjazne środowisko. Nasze zadanie wyrażają słowa z księgi Przypowieści Salomona 22:6: „Wychowuj chłopca odpowiednio do swej drogi, którą ma iść, a nie zejdzie z niej nawet w starości”. Dzięki temu Boży plan zostanie wspaniale zrealizowany w ich życiu.
Jeden z wielkich profesorów z Dallas, dr Howard Hendricks napisał „Jest moim głębokim przekonaniem, że żaden wysiłek w chrześcijańskiej służbie nie jest bardziej trwały i bardziej stabilizujący niż służba wśród dzieci”. Dzieci przemieniają kościoły, w których oddają cześć Bogu, zmienione kościoły zmieniają społeczeństwa, a po pewnym czasie zmienione społeczeństwa zmieniają narody i ostatecznie – świat. Wszystko to zaczyna się od dzieci.
Aga Guf