Życie w łasce
Wygłoszone: 19.02.2023
Wygłoszone: 19.02.2023
Wygłoszone: 12.02.2023
O poście słyszał, chyba, każdy człowiek. Pojawia się on jako element życia duchowego w wielu religiach. Stosowany jest również przez chrześcijan jako dobrowolna praktyka religijno-ascetyczna. Fakt, że post jest uznawany przez tak szerokie grono ludzi, może wskazywać na jego korzystne zastosowanie w życiu duchowym człowieka. Warto przyjrzeć się jego znaczeniu przez pryzmat Nowego Przymierza. Owszem, występuje on w księgach Starego Testamentu, ale śmierć oraz zmartwychwstanie Chrystusa zmieniły znaczenie wielu kwestii dotyczących relacji Boga z człowiekiem, w tym postu.
Post występuje w tekście Nowego Testamentu 26 razy. Pan Jezus pościł w czasie swego pobytu na pustyni (Mt 4:2; Łk 4:2), ale również, jako prawowierny Izraelita, chcąc wypełnić wszystkie przepisy Prawa Mojżeszowego, w czasie żydowskich świąt religijnych. W Jego nauczaniu pojawia się wątek postu dwukrotnie: w tak zwanym kazaniu na górze (Mt 6:16-18) oraz w rozmowie z uczniami Jana Chrzciciela i faryzeuszami, w domu Lewiego (Mt 9:14-15; Mk 2:18-20; Łk 5:33-35). Wspomina również o potrzebie postu w Mt 17:21, gdzie odnosi się do pytania uczniów o ich nieskuteczność w służbie uwolnienia, choć – należy nadmienić – ten tekst ma różną recenzję oraz różną interpretację.
Pierwszy Kościół również praktykował post. W jednoznaczny sposób mówią o tym Dz 13:2-3 oraz 14:23. Można śmiało przypuszczać, że Apostołowie i pierwsi uczniowie, wywodzący się z kręgów judaistycznych, stosowali post. Bądź dlatego, że – przynajmniej w początkowym okresie istnienia Kościoła – chcieli zachowywać przepisy Prawa, bądź z racji zrozumienia, iż post jest pewną częścią funkcjonowania człowieka w relacji z Bogiem.
Ten biblijny obraz zastosowania praktyki postu nakazuje pochylić się nad nim i rozważyć, jakie ma on znaczenie dziś, w czasie łaski. Jak rozumieć poszczenie w świetle odkupienia, jakie dokonał Chrystus? Czy stosowanie postu przez wierzących w Chrystusa jest takie samo jak przez Izraelitów żyjących w Starym Przymierzu?
Należy zacząć od dostrzeżenia przełomowego faktu: Chrystus, poprzez swe dzieło odkupienia, zmienił zasady relacji pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Nowe Przymierze opiera się na nowych zasadach i ma lepsze obietnice w stosunku do Starego Przymierza (Hbr 8: 6-13). Sam Chrystus określił, iż Jego obecność na ziemi stawia Jego uczniów w innym położeniu aniżeli uczniów Jana Chrzciciela i faryzeuszów (Mt 9:14-17; Mk 2:18-22; Łk 5:33-39). I choć jasno stwierdza, że Jego uczniowie również będą pościć, to jednak jednoznacznie określił, iż żyją oni w inny sposób niż ludzie nie będący Jego uczniami. Dotyczy to również rozumienia i stosowania postu.
Dzieło Chrystusa stworzyło nowego człowieka (2Kor 5:17). Żyje on według zasad określonych przez Nowe Przymierze. Najważniejszą cechą tego rodzaju życia jest funkcjonowanie w łasce Bożej, objawionej w Chrystusie. Przestał obowiązywać wymóg życia według przykazań Prawa Mojżeszowego, w którym Boża przychylność lub odpowiedź na modlitwę była uwarunkowana spełnianiem tych przykazań. Życie w łasce oznacza życie w darach Bożych, danych ludziom przez Boga nie na podstawie ich uczynków czy zasług, ale przez i w dziele odkupienia, dokonanego przez Chrystusa. Wymaga to przebudowania myślenia i postępowania człowieka względem Boga. Teraz, ktoś, kto chce podobać się Bogu, zbliżyć się do Niego, mieć z Nim relację, nie robi tego na podstawie swoich religijnych zasług czy dokonań, ale na bazie zasług i dokonań Chrystusa. Nowy człowiek rozumie, że on sam nie ma żadnej wartości i nic nie może uzyskać u Boga na podstawie swoich uczynków. Widzi tylko Chrystusa jako jedyną „możliwość”, przez którą otrzymuje wszystko od Boga. Zasada ta obowiązuje również i w praktyce postu, o czym więcej poniżej.
Należy również podkreślić, że Chrystusowe dzieło odkupienia zapewniło wierzącym w nie ludziom wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności (2P 1:3-4). Innymi słowy, w Chrystusie wierzący ma wszystko, bo Jezus zapewnił wszystko w swym odkupieniu. I jeśli ktoś potrzebuje uzdrowienia, rozwiązania swoich problemów, pocieszenia czy jakiegokolwiek innego Bożego błogosławieństwa, w Nim już jest ono dane.
Dlaczego więc wierzący mogą nie doświadczać manifestacji tych błogosławieństw w swoim życiu? Ludzie żyjący we krwi i w ciele, nie potrafią (z różnych powodów) przyjąć i zaaplikować tego do swojego życia. Bardzo ważną rolę w tym procesie odgrywa poznanie rzeczywistości Królestwa Bożego oraz woli Bożej. Czyli, jak Pan chce udzielić człowiekowi ze swej pełni i czy w ogóle Jego wolą jest dana sprawa.
Do tego, aby to wiedzieć, człowiek potrzebuje postu – czasu oddzielenia, w którym rezygnuje z codziennych dóbr, przyjemności, potrzeb. Zmienia swój rytuał przyzwyczajeń, by poświęcić czas na spotkanie z Panem i słuchanie Jego głosu. To czas, gdy Duch Święty może uczyć, objawiać człowiekowi swoją wolę. On może to robić (i robi) każdego dnia, ale teraz to człowiek celowo szuka Jego prowadzenia. Wykorzystuje do tego post jako „narzędzie”, pomagające przyjąć Boże objawienie (słowo, mądrość, pouczenie).
Wielokrotnie słuchanie Ducha Świętego jest uniemożliwione lub zniekształcone ludzką cielesnością, czyli sposobem funkcjonowania opartym na nawykach starego człowieka – tego, który został ukrzyżowany wraz z Chrystusem (Rz 6:6), tego, którego nawyki prowadzą do śmierci (Rz 8:5-8), nie przynoszą życia do wnętrza. Post jest duchową praktyką, w której rezygnuje się z tego, co cielesne. Jest nauką opanowywania cielesności i kierowania duszy w stronę tego, co duchowe (z Boga). Uczy duszę właściwych wyborów i patrzenia na to, co jest prawdziwą rzeczywistością, czyli na Chrystusa.
Post jest praktyką wynikającą z braku Oblubieńca (por. Mt 9:15 i inne). Wierzący żyją tu na ziemi nie w oglądaniu Jezusa, ale w wierze (2Kor 5:6-7). Nie mogą korzystać z osobistego kontaktu z Panem. Są oddzieleni od Niego. To stwarza przestrzeń do ingerencji ciała w relację z Nim, która ma miejsce w duchu i dokonuje się przez wiarę. Post uczy selektywnego podejścia do tego, co ciało podpowiada. Trenuje duszę w odrzucaniu cielesnych propozycji i kroczeniu w wierze. Innymi słowy, teraz można mieć relację z Chrystusem w Duchu Świętym, przez wiarę. Wiara, jednak, często jest podważana przez cielesność. Dlatego potrzeba postu, aby zwrócić się do tego, co duchowe. Wtedy powstaje przestrzeń do słuchania Słowa i zradzania wiary w sercu (Rz 10:17).
Wracając do kluczowej zasady Nowego Przymierza, czyli do życia w łasce, trzeba stwierdzić, że post nie może być zaprzeczeniem życia w łasce. Praktyka postu nie może być postrzegana jako „handel” z Bogiem; jako waluta przetargowa, którą można zapłacić Bogu za uzyskanie danego błogosławieństwa. Innymi słowy, post nie sprawi, że Bóg odpowie na modlitwę czy pragnienie. Skoro On już nam wszystko zapewnił w Chrystusie, nie można przyjść do Niego i próbować uzyskać od Niego czegoś za cenę postu. Cena już została zapłacona przez Chrystusa! Człowiek nie ma nic, co mogłoby się równać z Jego okupem. Wszystko, co może, to przyjąć przez wiarę, to, co On już dokonał. Myślenie, że poprzez swój post można coś uzyskać od Boga, uwłacza dziełu Chrystusa lub co najmniej wywyższa ludzkie starania nad Jego dzieło.
Prawdopodobnie taki, przeciwny łasce, sposób myślenia bierze się z podejścia wzorowanego na Starym Testamencie. Czytamy w nim o stosowaniu postu jako metody uzyskiwania Bożego błogosławieństwa (np. Ezd 8:21-23). Zawiera on ważny komponent uniżenia, który i dziś jest potrzebny, ale u podstawy takiego postępowania leży myślenie o wyproszeniu u Boga Jego przychylności. Dla wierzących, żyjących dziś w czasie łaski, tę przychylność wyprosił już Chrystus. W Nim każdy, kto uwierzył w Niego, jest umiłowany i otoczony Bożą przychylnością. Stąd, może przyjmować wszystko, co Bóg dał jako swe błogosławieństwo.
Należy również rozważyć, jak rozumieć sformułowanie zawarte w Łk 2:37, gdzie jest mowa o prorokini Annie, córce Fanuela, która „nie odstępowała od świątyni, postami i błaganiami służąca dniem i nocą”. Zdanie to nie określa jasno, na czym dokładnie polegało służenie (gr. latreuo) Bogu postem. Być może jej post miał związek z jej proroczym obdarowaniem. Wtedy potwierdzałoby to powyższe rozważania o tym, iż praktyka postu stwarza w nas przestrzeń dla Ducha Świętego, pozwalając człowiekowi lepiej słyszeć Jego głos. Oddzielając się od tego, co pospolite i cielesne, umożliwiamy Bogu przemawianie w nas. Powyższy przykład praktykowania postu (przez Annę) można też zinterpretować jako składanie Bogu ofiary, polegającej na oddzieleniu się od tego, co cielesne i pospolite. Pamiętając, iż Anna żyła przed złożeniem ofiary odkupienia przez Chrystusa, taka praktyka mogła mieć uzasadnienie. Dziś Rz 12:1 wzywa wierzących do składania (dokładnie: stawianie, oddawanie do dyspozycji, ofiarowanie – gr. paristemi) ciał na żywą ofiarę Bogu, co można zastosować do praktyki postu jako oddanie siebie pod prowadzenie Ducha Świętego. Jest to ofiarowanie siebie Bogu w celu umożliwienia Mu przemawiania. Oddalenie spraw i rzeczy, które zakłócają przepływ Bożego poselstwa.
Być może właśnie taki rodzaj służby pełnili bracia w Antiochii, wymienieni w Dz 13:1-2, gdzie mowa jest o liturgii i poście, w czasie których Duch Święty przemówił do nich o posłaniu Saula (Pawła) i Barnaby do dzieła, do którego Bóg ich powołał. Ich oddzielenie i koncentracja na Bożej rzeczywistości zaowocowała przełomową decyzją dla losów Pawła i Kościoła. Kościół, dzięki temu, był w stanie usłyszeć ważne poselstwo, które zmieniło życie tysięcy ludzi.
Pozostaje rozważyć ostatnią kwestię dotyczącą postu: jak pościć? Biblia mówi o poście Jezusa na pustyni, że „w tych dniach nic nie jadł (…) był głodny” (Łk 4:2; SNP dosł.). Nie oznacza to, że teraz jedynym sposobem poszczenia jest niejedzenie, z możliwością picia. Post może oznaczać zarówno niespożywanie jedzenia, jak i napojów. Może również oznaczać oddzielenie się od innych rzeczy pospolitych, przy jednoczesnym spożywaniu pokarmów i napojów. Metoda postu, jak i jego długość są kwestią serca człowieka i jego postanowienia. Ważne, aby podjęta rezygnacja była związana z właściwą motywacją serca. Metoda ma znaczenie drugorzędne.
Pastor Jacek Gromadzki
Nasze postrzeganie osoby Jezusa Chrystusa ma wpływ na to, jak Go traktujemy, co o Nim myślimy, jak rozumiemy Jego pozycję i miejsce w historii, a nawet, jak odczytujemy Jego wolę i możliwości wpływania na nasze życie. Historia chrześcijaństwa zanotowała wiele sporów o osobę Jezusa z Nazaretu. Doprowadziło to do poważnych rozłamów w łonie Kościoła i osłabiło wpływ Ciała Chrystusa na otaczający świat.
Ewangelia Marka 11:12-14. 20-24
„Nazajutrz, gdy wyszli z Betanii, poczuł głód. W oddali zobaczył pokryty liśćmi figowiec. Podszedł więc, by się przekonać, czy coś na nim znajdzie, ale gdy się zbliżył, nie odkrył nic oprócz liści; nie była to bowiem pora na figi. Wówczas powiedział do drzewa: Oby już na wieki nikt nie jadł twoich owoców. A przysłuchiwali się temu Jego uczniowie.”
(przekład: Biblia Ewangeliczna)
Każdy grzech człowieka został już zlikwidowany przez Jezusa Chrystusa 2000 lat temu. Dzięki temu, że On zapłacił za niego wielką cenę swojego życia, Bóg Ojciec ma podstawę do tego, aby go wybaczyć. Dlatego apostoł Paweł śmiał napisać odważne słowa: „Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków…” (2 Kor 5:19; Biblia Warszawska). Niesamowity wydźwięk ma zwrot nie zaliczając im, który można też przetłumaczyć nie brać pod uwagę, nie wpisywać na rachunek, nie zaliczać, nie poczytywać czegoś komuś. Jest to stwierdzenie mówiące, że Bóg już nie bierze pod uwagę ludzkich grzechów, gdyż wszystkie one zostały zlikwidowane przez ofiarę Chrystusa. Bóg już uznaje je za niebyłe, nieistniejące; nie wspomina ich ani nie używa przeciwko człowiekowi. Wszystkie grzechy, jakie ludzie popełnili od czasu ukrzyżowania Chrystusa, są już przebaczone, a co za tym idzie, świat (ludzie żyjący na ziemi) został pojednany z Bogiem. Można więc powiedzieć, że Chrystus rozprawił się z naszym grzechem i już go nie ma!
A wszystko to zostało zrobione przez Boga z miłości do człowieka.
Wiara powstaje w sercu człowieka, gdy usłyszy on Słowo Boga. Słowo to dociera do niego w różny sposób i rodzi w nim objawienie woli Boga: Jego zamysłów, planów, obietnic. Dzięki temu objawieniu wola Boża staje się dla człowieka tak pewna i oczywista, że nie ma on żadnych wątpliwości, iż ona się stanie. Dlatego Pan Jezus powiedział: „Wierzcie, że otrzymaliście już to wszystko, o co modlicie się i prosicie, a spełni się wam” (Mk 11:24; BE). W ten sposób, przez objawienie Słowa, człowiek ma możliwość poznać, co jest w sercu Boga. „Podłączony” do Bożego zamysłu otrzymuje on również Bożą moc w Duchu Świętym.
Czy czułeś kiedykolwiek dreszcz emocji, który towarzyszy odkryciu jakiejś tajemnicy? To, co było dotychczas zasłonięte, nieznane, nagle staje się jawne. Jest coś niesamowitego w odkrywaniu tajemnic, a chrześcijanie mają przywilej być odkrywcami każdego dnia. Taką możliwość daje im lektura najwspanialszej książki na świecie – Biblii. Jej część – Nowy Testament – zawiera jedną z najwspanialszych tajemnic Bożych. Jest nią Chrystus (Kol 2:2). Wyjaśnijmy to.
Dzisiejsze środowiska chrześcijańskie w Polsce dużo miejsca poświęcają zagrożeniu ze strony diabła. Wielu dopatruje się szatańskiej aktywności w naukach, poglądach, obyczajach… Powstaje zatem pytanie: jak rozpoznać działanie diabelskie?
Aktywność taka nie koniecznie musi być rażąco oczywista, jak ma to miejsce w przypadku opętania. Może ona przybrać formę znacznie subtelniejszą, dobrotliwą, wręcz ukrytą.
Jakiś czas temu gruchnęła wieść o konwersji Ulfa Ekmana do Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Wiadomość o przejściu tego znanego pastora, kaznodziei i autora książek do innego kościoła była dla wielu zaskakująca. We mnie ożywiła przemyślenia dotyczące kościołów – podziałów i relacji między nimi. Od jakiegoś czasu rozważam bowiem różne zagadnienia związane z tym tematem. To posunięcie szwedzkiego duchownego dodało kolejny wątek do moich przemyśleń.